Jestem tłumaczem sztuki użytkowej na język papieru
Na czym polega moja działalność? Wyszukuję przedmioty, które zachwycają mnie swoją formą, a następnie, przy użyciu wszelkich znanych mi technik wykonuję ich odpowiedniki z papieru, kartonu, tektury falistej lub papier mâché. Nie są one identyczne z oryginałem, bo przecież każdy język ma swoją specyfikę, swoje ograniczenia i swoje możliwości…język papieru również. Dokładam wszelkich starań, by moje produkty były pełnowartościowymi i funkcjonalnymi przedmiotami, mogącymi służyć ich właścicielom przez długie lata.
Kiedyś nie przypuszczałam nawet, że tak się da. Moment prze- łomowy nastąpił, kiedy poproszono mnie o wykonanie zegara do spektaklu teatralnego. W wyniku żmudnych prac „tłumaczeniowych” (początki są najbardziej fascynujące, ale i najtrudniejsze) powstał Kolos, ponad trzymetrowa, papierowa „interpretacja” biedermeierowskiego zegara z roku 1830-tego (dokładną historię Kolosa spisałam gdzie indziej, można ją znaleźć pod linkami: Kolos oraz Spełnione marzenie Kolosa
Od tego czasu z wielkim upodobaniem żegluję po szerokich wodach „papierowego prze- kładu”. Przygotowuję „repliki” mniej lub bardziej historycznych ram, zegarów, a w ostatnim czasie również lamp. Wykonuję także miniatury – miniaturowe, personalizowane wnętrza/scenki, mogące stanowić sympatyczny prezent na szczególne okazje.
Szeroko pojęty papier jest dominującym, ale nie jedynym medium, z którym mam do czynienia. W niektórych projektach wykorzystuję drewno (zwykle pozyskiwane z osieroconych elementów starych mebli, np. szuflad oraz glinę. Nie ustaję w poznawaniu kolejnych technik rękodzielniczych i podejmowaniu nowych wyzwań „tłumaczeniowych”.
Owoce moich prac i poszukiwań można obejrzeć w portfolio.
Serdecznie zapraszam!
Marta Stawicka